Lokalizacja: Elrhaz, Niger.

Ps. Sorry za niezbyt wyraźne zdjęcia, na ten czas nie mam innych

Kupiłem go od znawców tematu, pokazujących różnice pomiędzy poszczególnymi zębami dinozaurów i nie tylko.
Nie trzeba być paleontologiem żeby odróżnić prawdziwy okaz od fake. Na The fossil forum jest masa znawców tematu, którzy to zidentyfikowali mi ten ząb kryptops i masę innych okazów. Mam także zęba Dinocrocuta gigantea z Gansu, który także został zidentyfikowany na forum, a dostałem go od kolegi i wiele innych zębów i kości. Jak ktoś kolekcjonuje skamieniałości latami, umie odróżnić podróbe od prawdziwego okazu. A nawet ktoś kto dopiero zaczął pasję skamieniałości a dużo przebywa wśród skamielin umie odróżnić.kryty_niekrytyczny pisze: ↑30 lipca 2025, o 14:05Znawcy tematu, tzn. paleontolodzy, nie sprzedają okazów![]()
Prawdziwy, dostałem potwierdzenie od członków The fossil Forum którzy lata spędzili w temacie zębów teropodów
Nie wiem dlaczego tutaj wszyscy krytykują sprzedawanie skamieniałości. Ktoś może kupić okaz, który okaże się być np. Nowym gatunkiem, którego potem da do opisania paleontologom. Rok temu znalazłem żuka i ważkę w oligocenie polski, którą dałem do opisania. Za niedługo mają się pojawić wyniki. Jak wszystko dobrze pójdzie, będą to drugie opisane owady z oligocenu Polski w historii. Pierwszymi opisanymi były Calosoma winnicaensis i Lestes polonicus, których odkrywcę znam osobiście.kryty_niekrytyczny pisze: ↑30 lipca 2025, o 14:05Znawcy tematu, tzn. paleontolodzy, nie sprzedają okazów![]()
Przez handel skamieniałościami wiele cennych okazów przepada naukowcom bezpowrotnie, a jak nawet zostanie odzyskany to mogą wystąpić problemy np. ustaleniem miejsca odnalezienia (świetnym przykładem tutaj jest niedawno nazwany Shri rapax). Dodatkowo takie skamieniałości mogą być "ulepszone", przez co mogą stracić wartość naukową. Bardzo szanuję osoby, które odnajdują skamieniałości i dają naukowcom do badań, ale niestety handel skamieniałościami bardziej szkodzi niż jej pomaga. Poza tym niedawno Thomas Carr na przykładzie Tyrannosaurus wyjaśniał w swojej publikacji szkodliwość tego zjawiska.
... ale żeby oznaczyć rodzaj na podstawie zęba, tym bardziej ze zdjęcia, to już raczej tak - i to nie pierwszym lepszym, ja bym nie podołał. Przypisanie takiego zęba do rodzaju wymagałoby wykonania pomiarów, np. związanych z serracją i wykonanie analizy ilościowej. Zob. np. tu: https://palaeo-electronica.org/content/ ... -theropods
Akurat tu nie skrytykowałem sprzedaży, tylko stwierdziłem fakt: paleontolodzy nie mogą sprzedawać skamieniałości, bo jest to w środowisku uznawane za zachowanie nieetyczne.Motyl.11 pisze: ↑31 lipca 2025, o 11:55Nie wiem dlaczego tutaj wszyscy krytykują sprzedawanie skamieniałości.kryty_niekrytyczny pisze: ↑30 lipca 2025, o 14:05Znawcy tematu, tzn. paleontolodzy, nie sprzedają okazów![]()
kryty_niekrytyczny pisze: ↑31 lipca 2025, o 13:20... ale żeby oznaczyć rodzaj na podstawie zęba, tym bardziej ze zdjęcia, to już raczej tak - i to nie pierwszym lepszym, ja bym nie podołał. Przypisanie takiego zęba do rodzaju wymagałoby wykonania pomiarów, np. związanych z serracją i wykonanie analizy ilościowej. Zob. np. tu: https://palaeo-electronica.org/content/ ... -theropods
Zaglądam na różne fora internetowe i bardzo często widzę źle oznaczone okazy, zaś hitem giełd jest Orthoceras z Maroka.
Akurat tu nie skrytykowałem sprzedaży, tylko stwierdziłem fakt: paleontolodzy nie mogą sprzedawać skamieniałości, bo jest to w środowisku uznawane za zachowanie nieetyczne.Motyl.11 pisze: ↑31 lipca 2025, o 11:55Nie wiem dlaczego tutaj wszyscy krytykują sprzedawanie skamieniałości.kryty_niekrytyczny pisze: ↑30 lipca 2025, o 14:05Znawcy tematu, tzn. paleontolodzy, nie sprzedają okazów![]()
Fakt faktem, że sprzedaż skamieniałości jest bardzo kontrowersyjna i zdania co do niej są podzielone.
Często handel oznacza, że cenne naukowo okazy zamiast do kolekcji naukowej, trafiają do kogoś na kominek: dla nauki - nie istnieją. Popyt rodzi podaż - ceny szybują (tyranozaury trafiają do gwiazd Hollywoodu, a historia nanotyrana wciąż się toczy), cenne stanowiska są - czasem w nieodpowiedni sposób - eksploatowane, powstają podróbki i składaki. Nie mówię, że zawsze, każdy... to by było skrajne uproszczenie. Chwała Ci za to, że Twoje znaleziska wejdą do annałów nauki.
Zobacz jak to jest w archeologii. Wyobrażasz sobie, że ktoś wycina malunki naskalne, albo sprzedaje na Allegro kości i ozdoby z grobów?
Właśnie, może. W większości przypadków tak się nie dzieje.
Wiele razy *odratowanie skamieniałości z szkodliwego rynku w którym idą na zatracenie, który w pierwszej kolejności nie powinien istnieć pozwoliło ją opisać.
Tak, jednak ja działam tak, że daję do opisania różne okazy. Pokazywałem pali profesor owady kupione z USA oraz owady z Podkarpacia. Te drugie są teraz opisywane jako być może nowe gatunkikryty_niekrytyczny pisze: ↑1 sierpnia 2025, o 11:40Wszystko sprowadza się do tego, jak patrzymy na skamieniałość - czy jest to po prostu naturalne dzieło sztuki (które może być "rzadkie", kompletne, duże, ładne, drogie), czy jest to źródło informacji o dawnym świecie.
Paleontolodzy to też skamieniałościowi grzybiarze, jasne, a zbieranie skamieniałości to zajęcie do polecenia każdemu. Tylko należy pamiętać, że samo kolekcjonowanie i dodawanie mądrych etykietek to nie paleontologia. Tak jak zbieranie grzybów to nie mykologia. Interesowanie się paleontologią, to interesowanie się dziedziną nauki, a nauka funkcjonuje w określony sposób. Żeby być paleontologiem nie trzeba mieć tytułu naukowego. Żeby zbierać skamieniałości nie trzeba być paleontologiem - ani profesjonalnym, ani amatorem. Nie ma tu problemu. Nie należy się jednak dziwić, że pasjonaci paleontologii (dziedziny nauki) mają negatywny stosunek do handlu skamieniałościami.
(1) Jeśli się tym interesujesz, znasz się na tym, itd., sam opisuj.
Kupując skamieniałości dostaje się informacje skąd pochodzą. A jak nie, da się łatwo ustalić dzięki skałom na których są skamieniałości. Nie zawsze to możliwe, więc daję do opisania te ze znaną lokalizacjaPiotr B. pisze: ↑4 sierpnia 2025, o 16:29(1) Jeśli się tym interesujesz, znasz się na tym, itd., sam opisuj.Oczywiście możesz działać jako współautor razem z kimś z jakimś specyficznym doświadczeniem ważnym dla danego projektu oraz dostępem do aparatury, itd., ale to zależy od działu paleontologii, czyli np. czy potrzebna jest mikroskopia lub analizy geochemiczne. Oczywiście większość publikacji w paleontologii jest pracą zespołową, ale aby kogokolwiek przekonać do realnej współpracy (a nie tylko do wzmianki nazwiska w dziale podziękowań), najlepiej jest wpierw wykazać, że samemu się potrafi opracowywać materiały, tj. pisać tekst, itd. Ogółem, potrzebujesz tylko instytut (np., uniwersytet, publiczne muzeum), który przyjmie na zawsze okazy do swoich zbiorów nadając im numery katalogowe.
(2) To pewnie nie przypadek, że właśnie okazy z Podkarpacia są w opracowaniu gdyż -jak zgaduję- tylko przy nich znane są lokalizacje.![]()