Marcin Ryszkiewicz w artykule [url=http://www.gazetawyborcza.pl/1,75476,4870920.html]Ewolucja za Wielkim Murem[/url] pisze:Wszyscy ludzie wywodzÄ
siÄ z Afryki - to teza, ktĂłra zyskaĹa prawie powszechne uznanie. Jednak zwolennicy mniejszoĹciowej koncepcji zakĹadajÄ
cej rĂłwnolegĹe pojawienie siÄ ludzi na róşnych kontynentach zyskali wĹaĹnie sprzymierzeĹca. W Chinach odkryto piÄknie zachowanÄ
czaszkÄ sprzed 100 tys. lat
MogĹoby siÄ wydawaÄ, Ĺźe nauka nie ma narodowoĹci, ale to nie do koĹca prawda. Jest raczej bez znaczenia, kto uprawia fizykÄ czy chemiÄ, ale juĹź w ewolucjonizmie i antropologii bywa inaczej. Dawno zauwaĹźono np., Ĺźe darwinizm przyjmowaĹ siÄ róşnie w róşnych krajach - w Anglii miaĹ niemal zawsze zabarwienie "tennysonowskie" ("Natura czerwona od kĹĂłw i pazurĂłw"), a wiÄc podkreĹlajÄ
ce rywalizacjÄ i walkÄ, w Rosji dominowaĹo nastawienie kooperacyjne ("kropotkinowskie", oparte na koncepcji pomocy wzajemnej), w Niemczech czÄste byĹy postawy idealistyczne (biegnÄ
ce od Goethego - tego od "Fausta", ale i ewolucji liĹci i pĹatkĂłw u roĹlin), a we Francji wszelki darwinizm byĹ przez dziesiÄciolecia ignorowany.
W antropologii nastawienie badaczy bywaĹo nieraz wyrazem lokalnego patriotyzmu - np. australopiteki z RPA, uznawane tam zrazu za pierwszych ludzi, w Europie traciĹy na znaczeniu jako "aberrantne szympansy" na rzecz "czĹowieka z Pilt-down", w ktĂłrym Anglicy widzieli pierwszego Europejczyka. A to, Ĺźe do tego faĹszerstwa (jak siÄ później okazaĹo) przyczyniÄ miaĹ siÄ Francuz (Pierre Teilhard de Chardin), teĹź tĹumaczono angielsko-francuskimi animozjami.
Ojciec wszystkich ChiĹczykĂłw?
Ale szczegĂłlna sytuacja byĹa w Chinach. Od czasu odkrycia tzw. czĹowieka pekiĹskiego (sinantropa) w Czu-Ku--Tien na WzgĂłrzu Smoczych KoĹci pod Pekinem w latach 20. ubiegĹego wieku obowiÄ
zywaĹo - dziĹ niemal oficjalne - przekonanie, Ĺźe ta lokalna odmiana Homo erectus sprzed 200-500 tys. lat daĹa poczÄ
tek mieszkaĹcom PaĹstwa Ĺrodka i od niej wywodzi siÄ genealogia ponad miliarda ludzi na Ĺwiecie.
We wspĂłĹczesnej antropologii konkurujÄ
, z grubsza biorÄ
c, dwie przeciwstawne tezy co do pochodzenia naszego gatunku: koncepcja "poĹźegnania z AfrykÄ
", wedle ktĂłrej wszyscy ludzie wywodzÄ
siÄ z Afryki (gdzie narodzili siÄ przed 200 tys. lat i z ktĂłrej wyszli 70 tys. lat temu) i tzw. hipoteza multiregionalna kĹadÄ
ca nacisk na ciÄ
gĹoĹÄ ewolucji na róşnych lÄ
dach - np. neandertalczyka w Europie czy sinantropa w Chinach. WszÄdzie poza Chinami ta pierwsza teza (wspierana przez tzw. paleontologiÄ genetycznÄ
i koncepcjÄ "Ewy mitochondrialnej") ma dziĹ wiÄcej zwolennikĂłw.
Kluczowe znaczenie dla rozstrzygniÄcia tej kwestii majÄ
(poza porĂłwnywaniem ludzkich genĂłw) skamieniaĹoĹci, zwĹaszcza te z przedziaĹu miÄdzy 200 a 70 tys. lat temu, kiedy to w Azji nie byĹo juĹź H. erectus, a czĹowiek wspĂłĹczesny nie wyszedĹ jeszcze z Afryki. SzczÄ
tki ludzkie z tego czasu mogÄ
pomĂłc w rozstrzygniÄciu tych sporĂłw.
W tym kontekĹcie doniesienie o znalezieniu niemal kompletnej (choÄ zĹoĹźonej z 16 fragmentĂłw) i piÄknie zachowanej czaszki w Xuchang w Ĺrodkowych Chinach podane przed kilkoma dniami przez chiĹskie media wywoĹaĹo sensacjÄ w Ĺwiecie paleoantropologĂłw. Wedle oficjalnego stanowiska jest to "najwaĹźniejsze odkrycie [w Chinach] ostatnich 80 lat", a wiÄc od czasĂłw znalezisk sinantropa na WzgĂłrzu Smoczych KoĹci. Pierwsze reakcje spoza Chin sÄ
rĂłwnie entuzjastyczne.
Na razie wiadomo bardzo niewiele. NajwaĹźniejszy jest wiek znaleziska szacowany na 80 do 100 tys. lat i jego pozycja systematyczna, ktĂłrej jeszcze nie okreĹlono (oĹwiadczenie mĂłwi jedynie o masywnej budowie koĹci i doĹÄ wydatnych Ĺukach brwiowych, co moĹźe wskazywaÄ na późnego przedstawiciela H. erectus lub formÄ przejĹciowÄ
do H. sapiens). ZwaĹźywszy na to, Ĺźe wiek szczÄ
tkĂłw wyklucza raczej przynaleĹźnoĹÄ do ludzi wywodzÄ
cych siÄ z Afryki, daje to do rÄki argument zwolennikom ciÄ
gĹoĹci regionalnej. ChoÄ sprawy nie przesÄ
dza - czĹowiek chiĹski mĂłgĹ dĹugo i podobnie do "nas" ewoluowaÄ na miejscu, a i tak ustÄ
piÄ później pod naporem najeĹşdĹşcĂłw z zewnÄ
trz. MĂłgĹ teĹź, czego geny nie potwierdzajÄ
, krzyĹźowaÄ siÄ z przybyszami.
Nauka ponad narodami
Czaszka z Xuchang zajmie z pewnoĹciÄ
waĹźne miejsce w antropologii i bÄdzie teraz poddawana szczegĂłĹowym badaniom - stan zachowania koĹci daje nadziejÄ na znalezienie w nich resztek DNA, a czytelne odciski mĂłzgu na ich wewnÄtrznych powierzchniach rzucÄ
moĹźe ĹwiatĹo na ewolucjÄ tego narzÄ
du. Przyjdzie czas na porĂłwnanie z innymi chiĹskimi szczÄ
tkami z tego niemego paleontologicznie, a kluczowego dla antropologii okresu - a zwĹaszcza ze znanÄ
od dawna i zagadkowÄ
czaszkÄ
z Dali datowanÄ
na ok. 200 tys. lat i wykazujÄ
cÄ
cechy zarĂłwno H. erectus, jak i H. sapiens.
Nowe znalezisko moĹźe wzmocniÄ przekonanie o specjalnym statusie ChiĹczykĂłw i o multiregionalnym charakterze naszej ewolucji. Ale dyskusji z pewnoĹciÄ
nie zakoĹczy, zwĹaszcza Ĺźe zza Wielkiego Muru docierajÄ
takĹźe zupeĹnie inne wiadomoĹci. ChiĹczycy badajÄ
bowiem swoje geny, nie tylko koĹci domniemanych przodkĂłw. W roku 1998 chiĹscy genetycy przeprowadzili szczegĂłĹowe badania tzw. mikrosatelitarnego DNA swoich rodakĂłw, ktĂłre wykazaĹy jego gĹÄbokie podobieĹstwo do DNA mieszkaĹcĂłw Czarnego LÄ
du, wskazujÄ
c, Ĺźe wspĂłĹczeĹni ChiĹczycy nie sÄ
autochtonami. Podobne wnioski wynikajÄ
z analizy DNA mitochondrialnego, a niedawne prace nad "mÄskim" chromosomem Y ChiĹczykĂłw autorstwa Jin Li pokazaĹy, Ĺźe wszyscy z badanych mieli specyficznÄ
odmianÄ genu M168G bÄdÄ
cÄ
markerem, ktĂłry miaĹ siÄ pojawiÄ w Afryce przed 79 tys. lat.
Dla wielu ChiĹczykĂłw te doniesienia byĹy szokujÄ
ce i naruszaĹy ich przekonanie o wĹasnej wyjÄ
tkowoĹci. Odkrycie w Xuchang moĹźe pobudziÄ na nowo ich nadzieje. WaĹźne, Ĺźe z PaĹstwa Ĺrodka docierajÄ
tak rozbieĹźne opinie. Bo, przynajmniej w nauce, uczucia narodowe wyraĹşnie przegrywajÄ
w starciu z kosmopolityzmem.
Jeden z fragmentĂłw czaszki, ktĂłrÄ
wywoĹaĹa sensacjÄ w Ĺwiecie paleoantropologĂłw
Fot. CHINA DAILY REUTERS