Odtworzono drzewo genealogiczne kota domowego

Dyskusje na temat ssaków kopalnych.
Awatar użytkownika
Sebastian
Jurajski allozaur
Jurajski allozaur
Posty: 1336
Rejestracja: 2 lipca 2006, o 13:32
Imię i nazwisko: Sebastian Oziemski
Lokalizacja: Harlow, Essex, UK

Odtworzono drzewo genealogiczne kota domowego

Post autor: Sebastian »

Naukowcom udało się odtworzyć drzewo genealogiczne domowego kota. Wynika z niego, że pierwszy przodek mruczka pojawił się ok. 100 tys. lat temu na Bliskim Wschodzie.

Koty to oprócz psów najliczniejsza grupa domowych zwierzaków. Jedni je uwielbiają, inni twierdzą, że są fałszywe, wredne i nie przywiązują się do człowieka. Do tej pory naukowcy nie wiedzieli zbyt wiele o różnicach genetycznych dzielących poszczególne gatunki dzikich czy domowych kotów. Choć mają inne umaszczenie, długość sierści i rozmiary, to często są tak podobne do siebie, że na pierwszy rzut oka trudno stwierdzić, czy dany kot jest raczej dziki, czy domowy. Spowodowane jest to tym, że zwierzęta te mogą się dowolnie ze sobą krzyżować, np. żbik, blisko spokrewniony z kotem domowym, powstał z połączenia aż trzech różnych podgatunków.

Uczeni postanowili więc stworzyć drzewo genealogiczne kotów. Wyniki ich badań publikuje dzisiejsze wydanie tygodnika "Science".

Bliskowschodni protoplasta

Aby odkryć historię powstania i udomowienia poszczególnych gatunków kotów, międzynarodowy zespół naukowców pod kierownictwem doktora Carlosa Driscolla z amerykańskiego Narodowego Instytutu Raka przebadał próbki DNA pobrane od 979 zwierząt, zarówno domowych, jak i dzikich. Te ostatnie należą do jednego gatunku, ale dzielą się na wiele podgatunków. Do badań uczeni wykorzystali m.in. materiał genetyczny kota stepowego, tybetańskiego, nubijskiego (nazywanego też żbikiem afrykańskim), arabskiego, afrykańskiego i żbika europejskiego.

Najważniejszym odkryciem zespołu Driscolla było ustalenie, że bezpośredni przodek dzisiejszych domowych mruczków, kot nubijski, pochodził z Bliskiego Wschodu - z rejonów nazywanych "Żyznym Półksiężycem" (rozciągających się od dawnego Egiptu przez Palestynę i Syrię do rzek Tygrys i Eufrat). Uczeni przypuszczają, że na tych terenach żyło pięć kocich rodów.

Zaczęło się od myszy

Jak doszło do udomowienia kota? Pierwsi przedstawiciele tego gatunku pojawili się już w epoce oligocenu - na terenie Europy. Były to niewielkie osobniki prowadzące nadrzewny tryb życia. Około 25 mln lat temu pojawił się na Ziemi szablozębny Pseudaelurus, od którego zaczęło się różnicowanie i powstawanie wszystkich istniejących dzisiaj gatunków kotowatych. Wspólna linia kotów dzikich i domowych powstała jakieś 100 tys. lat temu. Około 10 tys. lat temu koty zawitały pod ludzkie strzechy.

Człowiek zaczął wtedy zakładać wsie, uprawiać ziemię i udomawiać zwierzęta. Jedne były związane z uprawą ziemi i dostarczaniem pożywienia (krowy, świnie, owce), inne służyły jako środek transportu (konie czy osły).

Koty do ludzkich siedlisk zostały zwabione przez myszy, które zżerały wczesnym rolnikom zmagazynowane plony. Ludzie zauważyli, że koty polują na gryzonie, i postarali się je oswoić. A te dostosowały się do nowej sytuacji, częściowo pozbywając się agresywnych zachowań typowych dla dzikich zwierząt.

Oswojone podróżowały z człowiekiem i razem z nim rozprzestrzeniły się po całym świecie. Najstarsze ślady związków kotów i ludzi pochodzą sprzed około 9 tys. lat i zostały znalezione na Cyprze - zwierzaki te do tej pory wałęsają się całymi watahami po wyspie, oczyszczając ją np. z węży. Z kolei w Egipcie koty hodowano już 4 tys. lat temu, a tamtejsza bogini miłości i płodności Bastet była przedstawiana jako kot albo kobieta z głową kota.

Kocie sławy

Dzisiaj koty są wszędzie - w sztuce, historii, kulturze i nauce: Behemot Bułhakowa, Tom od Jerry'ego czy nasz Filemon. Pewien kot został też autorem pracy naukowej.

24 listopada 1975 roku profesor J.H. Hetherington z Uniwersytetu Stanowego Michigan opublikował w tygodniku „Physical Review Letters” artykuł, ktĂłrego drugim autorem był niejaki F.D.C. Willard. Dość szybko okazało się, Ĺźe był to kot profesora. W oryginalnej pracy profesor zastosował liczbę mnogą, tymczasem redaktorzy „Physical Review Letters” zezwalali na coś takiego tylko wtedy, gdy artykuł miał więcej niĹź jednego autora. Hetherington, nie chcąc przepisywać całej pracy, zmienił stronę tytułową - dodał imię swojego kota Chestera i jego ojca Willarda. Na początku dodał teĹź inicjały F.D. - Felis domestica, czyli kot domowy. Jakiś czas potem we Francji zorganizowano konferencję, na ktĂłrą chciano zaprosić obydwu autorĂłw, szczegĂłlnie Willarda, ktĂłry nie występował jeszcze przed szeroką publicznością. Kiedy jednak francuscy fizycy usłyszeli, Ĺźe Willard najprawdopodobniej jest kotem, poczuli się uraĹźeni i zaproszenie dla Hetheringtona wycofano.

ODPOWIEDZ